niedziela, 16 kwietnia 2017

Ksiądz Józef Szpaderski, proboszcz przedborskiej parafii w latach 1867-1877

Szpaderski Józef (1816-1877), ksiądz rzymsko-katolicki, kapłan diecezji sandomierskiej, profesor patrologii i homiletyki. Urodził się 14 I 1816 r w Skaryszewie. Był synem tamtejszego zamożnego mieszczanina.

 Ukończył szkołę pijarską w Radomiu, W 1836 r. wstąpił do seminarium duchownego w Sandomierzu, skąd po dwóch latach, jako wyróżniającego się w nauce skierowano na studia do warszawskiej Akademii Duchownej. Ukończył ją w 1840 r. ze stopniem kandydata teologii. Święcenia kapłańskie przyjął w 1839r. Do 1848 r. był nauczycielem religii w Końskich, po czym został proboszczem w Bedlnie. W 1853 r. powołano Szpaderskiego na regensa konsystorza w Sandomierzu. W 1854 r. przeniesiono go z probostwa w Bedlnie na takie samo beneficjum do Osieka.

 W 1858 r. stanął Szpaderski do konkursu na wakującą po ks. Mętlewiczu katedrę patrologii i homiletyki w warszawskiej Akademii Duchownej. Ponieważ napisał najlepszą rozprawę, oddano mu katedrę, na której pozostawał do zamknięcia uczelni w 1867 r. W warszawskim konsystorzu pełnił funkcję cenzora. W 1862,r. został mianowany kanonikiem kapituły sandomierskiej. 



W 1867 v. wrócił do diecezji, gdzie objął probostwo w Przedborzu. Popadł tu w kłopoty z władzami rządowymi za ochrzczenie dziecka ojca prawosławnego Nazarego Szlapy, który ożeniony był z katoliczką Magdaleną Skórzewską. Sakramentu chrztu udzielił na prośbę ojca dziecka, jednak nie spodobało się to władzom carskim i gubernator gubernii radomskiej postawił Szpaderskiego przed sądem. 

Przy okazji naczelnik powiatu koneckiego wydał polecenie wójtowi Przedborza S. Żurawskiemu, by wyjaśnił sprawę nieporozumień ks. Szpaderskiego z miejscowym wikarym ks Janem Szylińskim. Jako, że ks. Szpaderski miał w oczach władz kościelnych opinię wzorowego proboszcza sprawę nieporozumień z wikarym szybko "rozwiązano" przenosząc wikarego w 1874 roku, wbrew opinii i woli przedborskich wiernych na parafię do Solca niedaleko Iłży. 

Wójt Żurawski w liście do władz kościelnych napisał, że jeśli mieszkańcy Przedborza nie występują ze skargą na proboszcza Szpaderskiego to oznacza to zadowolenie z kapłana: 

"(...)mnie by było wiadomo, jeżeliby który z nich chciał się żalić. Ja ogłosiłem, który ma jaką pretensję, niech się stawi przed Delegacją Duchownych, że nie przybyli, to jest jasny dowód o ich zadowoleniu z proboszcza.”

Jednakże część parafian wystąpiła ze skargą do konsystorza na Szpaderskiego. Wystosowali  list z prośbą do sandomierskiego biskupa o zwolnienie ks. Szpaderskiego z funkcji proboszcza w Przedborzu jednocześnie biorąc w obronę ks. wikarego Jana Szylińskiego, którego, jak pisali w swoim piśmie, usunięcie z parafii wywołało w ludziach wzburzenie, ponieważ wiadomym wszystkim było, że proboszcz nadużywał zaufania ludzi i knuł przeciw wikaremu intrygi. 

Z pracy wikarego byli zadowoleni, gdyż był opiekunem biedaków i dbał o dobrobyt parafii. Przyczynił się do odbudowy kościoła i zakupieniu w 1872 roku dzwonów do niego. Parafianie w liście do biskupa pisali: 

"Wasza Ekscelencja wybaczy nam, że zmuszeni jesteśmy wyłuszczyć powody do tego nas skłaniające, ale uważamy to za pierwszy obowiązek naszego sumienia nie dopuścić zrobienia krzywdy księdzu Janowi Szylińskiemu i zarazem odkryć wszelkie nadużycia, jakich się ksiądz proboszcz dopuszcza.
 Ksiądz Szpaderski od początku swej bytności w Przedborzu zraża nas niemoralnym prowadzeniem się, utrzymuje w swym domu kobietę złego prowadzenia się, corocznie ze śmiechem i szykaną żydowskiej gawiedzi proboszcz wysyła jej dzieci do większych miast i zapełnia domy podrzutków. Za religijne obrzędy obdziera nas bez litości i miłosierdzia. Najubożsi nędzarze rublami opłacać się muszą. Nędzna kobieta musi stać za drzwiami nim proboszcz raczy przyjść i zapytać się co potrzeba(...). Jednym słowem ksiądz Szpaderski zjednał sobie w nas wzgardę, niejeden krwawe łzy wylewał z jego przyczyny."

Obejmując probostwo w Przedborzu, zastał tutaj kościół w bardzo złym stanie. Świątynia miała powybijane szyby w oknach, a w czasie niepogody deszcz wlewał się do jej wnętrza. Ściany stały obdrapane a ołtarzy prawie nie było.  Podczas proboszczowania  Szpaderskiego, przeprowadzono dwa remonty polegające na zakupie drewna niezbędnego do pokrycia dachu i wstawieniu w okna kościoła kolorowych witraży. Z drugim remontem wiąże się zakup obrazu św. Mikołaja. Zakupiono też dwa dzwony w Bochni w zakładach KRAFT KUKSZ. 

Widok na przedborski kościół w czasach Szpaderskiego. Rysunek opublikowano w "Kłosy" nr 349 z 7.03.1872 r. 


Kościół zyskał kamienną posadzkę, a wokół niego powstało kamienne ogrodzenie oraz ułożono chodnik.  Większość tych prac wykonana była ze składek kółka parafialnego, nakładem i pracą parafian.

Ksiądz Józef Szpaderski zmarł w Warszawie 14 maja 1877 roku i pochowany został w katakumbach na Powązkach w Warszawie.  W "Bibliotece Warszawskiej" ukazał się jego nekrolog, a ks. Władysław Fudalewski w "Przeglądzie Katolickim" jako były uczeń Szpaderskiego z Akademii Duchownej opublikował jego pośmiertne wspomnienie.


Pozostawił po sobie bogatą, pod względem ilościowym, twórczość pisarską. 

Opublikował m.in. kilka katechizmów wydanych drukiem, ale zostały ocenione jako "surowe i bezwartościowe". Ostrzegał młodzież przed prowadzeniem rozmów na gorszące tematy, pouczał by omijali nieprzyzwoite miejsca. Potępiał Szpaderski w swej twórczości zgniliznę ówczesnego świata. Grzechem wedle niego było tańczenie, grzeszny był teatr. Uznawał czytanie książek tylko religijnych bądź wydawnictw fachowych. Natomiast dramaty, romanse czy komedie uważał za książki nieprzyzwoite, a udział w przedstawieniach teatralnych miało wedle księdza Szpaderskiego zgubny wpływ na młodzież, ponieważ przez to nabywało się uprzedzeń do religii i moralności. 

Był autorem licznej korespondencji do prasy religijnej, tłumaczem z języka francuskiego. 

W jednym z wydanych drukiem dzieł Szpadreskiego, zapoznać możemy się z kazaniami, jakie wygłosił na pogrzebach Niepokoyczyckiej Doroty, córki Wojciecha Lange, właścicielki przedborskiej fabryki sukna i ekonomii przedborskiej, zmarłej w 1872 roku. Władysława Frydrycha, zmarłego w 1870 roku, mieszkańcu Policzka, jak również z przemową z przed pierwszej mszy odprawionej w przedborskim kościele, przez świeżo upieczonego księdza Wydrychowicza z Przedborza. Są również kazania skierowane do przedborskich pątników, udających się i wracających na i z Jasnej Góry.

Z treścią kazań można zapoznać się tutaj: : Kazania przez Ks. Józefa Szpaderskiego b. Profesora b. Akademii Duchownej rzymsko-katolickiej w Warszawie. Tom III Nauki o męce Pańskiej i mowy przygodne, Kraków 1875

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz