Zajęcie Przedborza przez Jeziorańskiego
Przedbórz po raz pierwszy powstańcy zajęli w lutym 1863 r. Dokonał tego zorganizowany w pow. rawskim oddział Antoniego Jeziorańskiego. Rekonstrukcji szlaku bojowego oddziału w początkowej fazie jego istnienia dokonał Krzysztof Tomasz Witczak weryfikując liczne błędne informacje znajdujące się we wspomnieniach Jeziorańskiego.
Wiadomo, że zanim dotarł do miasta obozował w okolicy wsi Skotniki. Jeziorański w pamiętnikach odnotował trzydniowy pobyt w Przedborzu pomiędzy 4 a 7 lutego. Jest to wiadomość błędna – K.T. Witczak udowodnił, że autor mylił daty i nazwy miejscowości. Data opanowania Przedborza w innych źródłach i opracowaniach historycznych podawana jest różnie: ranek 12 lutego, 14 lutego lub 15 lutego. Ta pierwsza, jako mało prawdopodobna (powstańcy musieliby przebyć marszem około 90 km w ciągu dwóch nocy i jednego dnia), została przez K.T. Witczaka odrzucona. Skłania się on do przyjęcia za właściwą datę zajęcia Przedborza 14 lutego.
Uważa, że powstańcy przebywali w mieście tylko przez jeden dzień, zaś 15 lutego w trakcie jego opuszczania doszło do starcia ich tylnej straży z wkraczającymi Rosjanami i dlatego data tej potyczki w niektórych źródłach utożsamiana jest z datą opanowania Przedborza, natomiast samo zajęcie miasta odbyło się bezkrwawo. Korespondencja „Czasu” z 22 lutego mówi jednak, że do starć doszło 15 lutego w trakcie opanowywania miasta, potwierdza za to fakt jednodniowego pobytu w nim powstańców:
"W Studziannie w Opoczyńskiem, stał znaczny oddział powstańców pod dowództwem Jeziorańskiego. Wymaszerował stamtąd i dnia 15go lutego zajął Przedbórz, wyparowawszy kozaków z miasta. Zabito kozakom kilku ludzi, reszta uciekła. Po jednodniowym odpoczynku, oddział ruszył dalej (…)."
Ta notatka prasowa jest jedyną odnalezioną informującą o potyczce oddziału Jeziorańskiego w Przedborzu i prawdopodobnie właśnie na niej opierali się późniejsi badacze twierdząc, że w ogóle się odbyła. Aniela Dobiecka w swoich notatkach z okresu powstania nie odnotowała żadnej potyczki oddziału Jeziorańskiego w Przedborzu, pod datą 16 lutego napisała tylko:
"Moskale ścigali Jeziorańskiego do Przedborza i nie dogonili go".
Z raportu gubernatora radomskiego dowiadujemy się o szczegółach dotyczących pobytu powstańców w mieście:
Kilkadziesiąt powstańców, których dowódca mienił się naczelnikiem siły zbrojnej powiatu Warszawskiego, Kaliskiego i Opoczyńskiego; przybyli do miasta Przedborza, ogłosili rząd narodowy, zniszczyli portrety i herby. Rub. sr. 1896, nie zabrali, lecz rozkazem podpisanym przez naczelnika Antoniego Jeziorańskiego i szefa sztabu T. Winnickiego polecili zwrócić kontrybuentom, aby rosyanie gotowizny tej nie zabrali. Płacili za wszystko dostarczone gotówką, a następnie jak najspokojniej udali się do Radoszyc.
Przytoczona w raporcie liczebność oddziału z pewnością została zaniżona, błędnie podano również funkcję A. Jeziorańskiego. Brak w nim wzmianki o jakichkolwiek starciach i wynika z niego, że oddział wyszedł z Przedborza nie niepokojony przez Rosjan. W pamiętnikach A. Jeziorańskiego także brak informacji o walkach, również w czasie opuszczania miasta:
"(…) kiedy ich awangarda wchodziła do miasta, ariergarda oddziału mojego opuszczała je."
Pułkownik twierdził, że nie chciał dopuścić do zniszczenia miasta i zamierzał stoczyć bitwę w korzystnym dla siebie miejscu pół mili za Przedborzem. Rosjanie jednak nie dali się wciągnąć w pułapkę. W księdze zejść przedborskiej parafii nie odnotowano w tym czasie zgonu żadnego powstańca. Reasumując, ustalenie daty zajęcia Przedborza pozostaje sprawą otwartą – zarówno dzień 14 jak i 15 lutego jest prawdopodobny, natomiast należy poddać w wątpliwość jakiekolwiek starcia w mieście.
![]() |
Gen. Antoni Jeziorański (Rzewuski W., Album portretów z okresu powstania styczniowego, BN, sygn. AFF.I-3 /F.6739-6768/) |
Jeziorański Antoni (1821-1882), generał wojsk powstańczych. Początkowo organizował oddział w pow. rawskim, gdzie został mianowany pułkownikiem i naczelnikiem wojennym (później naczelnik powiatów rawskiego, opoczyńskiego i warszawskiego). W nocy z 3 na 4 lutego zdobył koszary w Rawie Mazowieckiej, następnie stoczył udane potyczki pod Lubochnią (6 II) i Studzianną (wieczór 10 II). Po przyłączeniu się do oddziału innych jednostek jego liczebność osiągnęła około 1500 ludzi. 14 lub 15 lutego zajął na jeden dzień Przedbórz. Później udał się w Sandomierskie i podporządkował Langiewiczowi. Mianowany generałem, stoczył potyczki pod Staszowem (17 II), Żarnowcem (20 II), Małogoszczem (24 II), Uniejowem (28 II), Pieskową Skałą (4 III), Skałą (5 III), Chrobrzem (17 III), Grochowiskami (18 III). W marcu mianowany naczelnikiem wojennym woj. lubelskiego. Poróżniony z Langiewiczem przeszedł do Galicji. W kwietniu ponownie wkroczył do Królestwa Polskiego. Dowodził pod Józefowem (24 IV) i Kobylanką (1 i 6 V). Poniósł porażkę pod Hutą Krzeszowską (11 V). Oskarżony o nieudolność. Po oczyszczeniu z zarzutów brał udział w dalszych walkach. W 1864 r. wycofał się do Galicji, złożył broń i ukrywał się. Aresztowany przez policję austriacką, więziony do 1865 r. Wyemigrował do Paryża, skąd powrócił do Galicji na początku lat 70. XIX w. Zmarł we Lwowie.
We wspomnieniach A. Jeziorańskiego pojawia się informacja, że będąc w Przedborzu (4-7 II) zażądał od miejscowych Żydów dostarczenia 130 par butów, 200 kożuchów i bielizny dla swoich żołnierzy. Żydzi wywiązali się z zamówienia i zrezygnowali z zapłaty oświadczając, że przekazują ten dar dla Rządu Narodowego w nadziei na dotrzymanie obiecanych praw ludności żydowskiej. K.T. Witczak, mając zastrzeżenia dotyczące wiarygodności wspomnień pułkownika oraz zauważając, że autor często mylił nazwy miejscowości, dopuszcza możliwość, że dar powstańcy otrzymali nie od mieszkańców Przedborza, lecz Wolborza. O ile udało się wykazać, że w pewnych przypadkach Jeziorański mylił obie nazwy miejscowości, to nie został udowodniony fakt zajęcia Wolborza. Nie odnotowują tego też żadne znane źródła. Należy przyjąć, że jeśli całe zdarzenie opisane przez Jeziorańskiego nie jest wytworem jego fantazji, to raczej miało miejsce w Przedborzu, a błędnie podana została tylko jego data.
Oddział Jeziorańskiego po opuszczeniu Przedborza udał się na południowy - wschód w kierunku Lasocina i był widziany 16 lutego w okolicy wsi Skąpe. Później doszło do połączenia z oddziałem gen. Mariana Langiewicza. Nigdy więcej nie wkroczył już na teren Radomszczańskiego.
![]() |
Odezwa A. Jeziorańskiego do obywateli Okręgu Radomskowskiego wydana 15 lutego 1863 r. prawdopodobnie w Przedborzu (AGAD, zespół 244, sygn.171). |
„Dziennik Powszechny” w marcu 1863 donosił:
"2/14 z. m. banda buntowników w przechodzie przez kolonję Taras, w gminie Przedbórz, gubernji Radomskiej, powiesiła tam prowadzonych z sobą: żandarma nazwiskiem Majewskiego i włościanina z nazwiska niewiadomego".
Doniesienie prasowe potwierdza zapisek w parafialnej księdze zgonów. Wyrok wykonał prawdopodobnie oddział Jeziorańskiego.
Walki w okolicach Czermna
Potyczka pod Czermnem odbyła się poza Radomszczańskiem, ale (chociaż w skrócie) należy ją odnotować ze względu na pewne powiązania z Przedborzem i Radomskiem.
Rankiem 19 kwietnia 1863 r., na wieść o formującym się w okolicy Przedborza oddziale powstańców, stacjonująca wówczas w Radomsku pod dowództwem sztabskapitana Obuchowa 3. strzelecka rota 13. biełozierskiego pułku piechoty wraz z 25 kozakami wyruszyła z miasta. Rosjanie szli najkrótszą drogą przez Kodrąb. W Przedborzu otrzymali dokładniejsze informacje o lokalizacji powstańców, przeprawili się przez Pilicę i opuszczając Radomszczańskie około godz. 23 dotarli do Czermna. Tam o świcie w okolicznych lasach doszło do bitwy, w której formujących się powstańców rozbito. W starciu, które trwało do około godz. 14 został zabity m. in. naczelnik oddziałów powstańczych Hipolit Zawadzki (patrz więcej: Koniecpol), ale i też śmiertelnie raniono rosyjskiego dowódcę. Komendę po sztabskapitanie Obuchowie objął podporucznik Bogdanowicz. Żołnierze zabrawszy swoich 5 zabitych i 9 rannych oraz zdobyte konie i broń następnego dnia rankiem wrócili do Radomska.
Bitwa pod Przedborzem 25 czerwca 1863 r.
Pomiędzy 24 a 30 czerwca Rosjanie siłami dwóch dużych jednostek pod dowództwem generała majora Czengierego i generała majora Radena przeprowadzili skoordynowaną akcję przeciwko powstańcom w rejonie styku powiatów: piotrkowskiego, kieleckiego i opoczyńskiego. Czengiery posuwając się od południa zagroził oddziałowi majora Zaborowskiego (Antoniego Pacyny), który unikając okrążenia w okolicy Lelowa skierował się do Maluszyna, gdzie spotkał się z Józefem Oksińskim (patrz więcej: Koniecpol). Oddział ten według Oksińskiego składał się z 2 kompanii strzelców po 100 ludzi uzbrojonych w karabiny, 2 kompanii kosynierów (200 ludzi) i z półszwadronu ułanów (60 jeźdźców). Dowódcą jednej z kompanii strzelców (żuawów) miał być Francuz Chabrolles, zaś ułanów kapitan Tabaczyński. Z innych źródeł wiadomo, że dowódcą drugiej kompanii strzelców był kapitan Skompski (Skąpski), natomiast kawalerii nie Tabaczyński a rotmistrz Kosa (Aleksander Morbitzer).
Łącznie siły powstańcze miały liczyć 500 strzelców, 1100 kosynierów i szwadron jazdy, ponieważ szwadron z oddziału Oksińskiego został wcześniej wysłany do wykonania innego zadania. Do Maluszyna dzień wcześniej przybył także oddział rotmistrza Dzianotta, który naciskany przez wojsko Czengierego musiał opuścić Włoszczowę, jednak nie przyłączył się do Oksińskiego, ale udał się w kierunku Oleszna, a następnie Ręczna. Jeden z kawalerzystów Dzianotta tak opisał żołnierzy Oksińskiego:
"(…) wkrótce nadciągnął ze swym oddziałem Oksiński, ale w tak opłakanym stanie, w takim nieładzie, że my przy całym swym nieporządku, wyglądaliśmy prawie wzorowo. Szczególniej kompania kosynierów, na wpół nagich, wynędzniałych, wzbudzała litość – byli to ludzie zawczasu skazani na śmierć, nie mając nawet satysfakcji użyć swego oręża, zwykle bowiem wystrzelano ich wprzódy, nim mogli oddać jaką korzyść swemi kosami."
Oksiński spotkanie z Zaborowskim datował na ranek 28 czerwca, co z pewnością jest informacją błędną. Następnie oba oddziały udały się do Przedborza, do którego wkroczyły wieczorem tego samego dnia. Powstańcy mieli przejść Pilicę w Woli Życińskiej i poruszać się prawym brzegiem rzeki przez Bobrowniki, Dobromierz i Pradkowice (w opisie marszruty Oksiński popełnił błąd – Pradkowice, dziś: Pratkowice, leżą na lewym brzegu Pilicy), a następnie zająć miasto od strony południowo-wszchodniej. Po drodze doszło do pierwszej wymiany strzałów z armią rosyjską. Oksiński przeszedł w Przedborzu most na Pilicy i zajął tereny na lewym brzegu rzeki. Zaborowski zajął stanowiska w prawobrzeżnej części miasta.
Według raportów rotmistrza Kosy i kapitana Chabrolles’a oddział Oksińskiego wyszedł z Maluszyna pierwszy. Zaborowski nie zamierzał z nim współdziałać, chciał uciec przed nadciągającą obławą rosyjską i szybko przemieścić się na podwodach w kierunku Kielc, gdzie wówczas stacjonowało tylko 80 carskich żołnierzy. Stwarzało to możliwość opanowania miasta. Jednak już po dwugodzinnym odpoczynku w Maluszynie nadeszła wiadomość o zbliżających się Rosjanach, co zmusiło Zaborowskiego do pospiesznego podążenia za Oksińskim. Oba oddziały połączyły się jeszcze przed Przedborzem. Do Przedborza z okolic Ręczna dotarł też oddział kawalerii Dzianotta, który na wieść o nadciągającym od Piotrkowa innym oddziale Rosjan chciał połączyć się z Oksińskim lub przebić w kierunku Złotego Potoku.
Ze wspomnień Henryka Huberta wynika, że Oksiński, choć był o to proszony przez swych oficerów, nie zamierzał walczyć z Rosjanami, ale raczej chciał uciec nieprzyjacielowi. Prawdopodobnie liczył, że w pewnym momencie zmęczony wróg zrezygnuje z pogoni. Pewne możliwości zmylenia pościgu dawały lasy rozciągające się za Przedborzem. Z relacji H. Huberta dowiadujemy się, że Zaborowski otrzymał rozkaz osłaniania wycofujących się oddziałów Oksińskiego i opóźniania posuwania się Rosjan.
![]() |
Plan bitwy w Przedborzu (BJ Rkp. 7928 IV, k. 42) |
Rozmieszczenie sił powstańczych znane jest dzięki sporządzonemu przez Zaborowskiego planowi bitwy. Informacje w nim zawarte pokrywają się z raportami Kosy i Chabrolles’a oraz relacją H. Huberta. Prawe skrzydło oddziału Zaborowskiego oparte było o rzekę, stanowili je żuawi z kompanii Chabrolles’a, stanowisko to było najbardziej wysuniętą pozycją powstańców. Reszta tej kompanii zajęła kościół i plebanię, natomiast kompania Skompskiego (Skąpskiego) drogę, którą powstańcy przyszli do miasta. Kosynierów umieszczono w rezerwie za strzelcami. Na lewym skrzydle za wiatrakiem ukryli się jeźdźcy Kosy. Na rynku znajdowały się furgony i rezerwy. Jakiś czas przebywali tam też kawalerzyści Dzianotta.
Walki rozpoczęły się po zmroku około godz. 21 wraz z nadejściem oddziału kozaków, ci ostrzelani przez powstańców wycofali się. Rosjanie w Łączkowicach rozdzielili swoje siły – część przeprawiła się brodem przez Pilicę. Według Oksińskiego dysponowali dwoma batalionami piechoty, dwoma szwadronami dragonów i dwoma armatami. H. Hubert podawał: 14 rot piechoty i 4 sotnie jazdy. W dzienniku A. Dobieckiej czytamy:
(…) Czengery atakował, miał z sobą 1500 piechoty, 300 kawalerji i 4 działa.
Krakowski „Czas” szacował siły rosyjskie na 1000 żołnierzy piechoty, 4 działa i oddział kozaków. Prawdopodobnie te ostatnie dane są najbliższe prawdy. Choć siły rosyjskie liczebnie były zbliżone do powstańczych, to Rosjanie przewyższali je uzbrojeniem i wyszkoleniem. Główny atak Rosjanie skierowali prawym brzegiem rzeki bezpośrednio na miasto próbując oskrzydlić je z prawej strony. Wśród obrońców największą odwagą wykazała się kompania Chabrolles’a, która aż 6 razy odparła ataki nieprzyjaciela. Próba użycia kosynierów nie powiodła się, kontratak załamał się, gdy jeden z nich został zabity a kilku raniono. Ucieczce kosynierów zdołano zapobiec stawiając za nimi kilku strzelców z rozkazem strzelania do dezerterów.
Część Rosjan atakowała oddział Oksińskiego na lewym brzegu Pilicy. Czengiery ustawił w pobliżu Łączkowic baterię 4 armat, z których ostrzeliwano stanowiska powstańców po obu stronach rzeki. Oksiński zadecydował o wycofaniu się w kierunku Bąkowej Góry. Twierdził, że powiadomił o tym Zaborowskiego i nie rozumiał, dlaczego ten zwlekał z ewakuacją przez most. Zaborowski albo nie otrzymał rozkazu, albo nie mógł go wykonać, ponieważ był zajęty walką. W końcu i on postanowił się wycofać, ale z pewnością polecenie odwrotu nie dotarło do wszystkich podlegających mu żołnierzy Zarówno obrona, jak i odwrót odbywały się chaotycznie, bez współdziałania poszczególnych jednostek. Karol Aleksandrowicz (ułan z oddziału Dzianotta) raportował:
"(…) staliśmy bez żadnego ładu i dowództwa, plan bitwy był nieznany, o dowódzce dopytać się nie można było (…)".
Nocne warunki w jakich odbywała się ewakuacja potęgowały bałagan, szczęśliwie dla powstańców ciemności przeszkadzały również Rosjanom w zorientowaniu się w sytuacji. Strzały, mimo że liczne, często były niecelne. Opuszczenie przez oddział Oksińskiego swoich pozycji pozwoliło Rosjanom podtoczyć armaty bliżej miasta. Ostrzał skierowany na most utrudniał łączność między powstańczymi oddziałami oraz uniemożliwił niektórym jednostkom Zaborowskiego wycofywanie się z miasta w tym samym kierunku co Oksiński. Przejść most udało się jeździe Kosy oraz Zaborowskiemu z jedną kompanią piechoty. Jazda Dzianotta bez rozkazu wycofała się za miasto w kierunku Czermna zabierając ze sobą furgony pozostawione przez Zaborowskiego i około setkę ludzi z jego oddziału. Później oddział udał się przez Fałków do Ręczna i Skotnik.
Najdłużej w mieście przebywał oddział Chabrolles’a, do którego nie dotarł rozkaz o odwrocie. Kapitan zorientowawszy się, że pozostał sam, zanim wycofał się z Przedborza zebrał część zagubionych żołnierzy z innych kompanii. W ten sposób uratował około 30 powstańców przed dostaniem się do niewoli lub śmiercią. Następnie udał się w kierunku Nosalewic i Skotnik ( patrz Nosalewice ).
Straty powstańców według Zaborowskiego miały wynosić 2 zabitych i 3 rannych. W księgach metrykalnych Przedborza znajduje się tylko jeden wpis dokonany 27 czerwca o godz. 10 rano dotyczący nieznanego z imienia i nazwiska powstańca, który poniósł śmierć 25 czerwca w czasie bitwy w Przedborzu. Informacja ta poddaje w wątpliwość podawaną dotąd przez większość historyków datę bitwy w tym mieście – 27 czerwca 1863 r. Nawet jeśli wpisujący pomylił datę zgonu, to z pewnością nie pomylił godziny wpisu (w tym dniu zgłoszono o tej samej porze 2 zgony). Wszystkie źródła są zgodne, że bitwa rozpoczęła się wieczorem, nie mogła więc odbyć się 27 czerwca.
Datę bitwy w dniu 25 czerwca podają źródła rosyjskie, m. in. raport pobitewny p.o. Gubernatora Cywilnego Radomskiego z 1 lipca 1863 r., potwierdza ją również notatka w dzienniku A. Dobieckiej, z której wynika, że oddział Dzianotta połączył się z Oksińskim w czwartek 25 czerwca, a jak wiadomo stało się to na krótko przed rozpoczęciem starcia. W źródłach z epoki 27 czerwca jako data bitwy w Przedborzu występuje tylko w korespondencji „Czasu” z 3 lipca 1863 r. i stąd prawdopodobnie została powielona w różnych opracowaniach historycznych. Nie podważano jej, chociaż niektóre zawarte w notatce prasowej informacje też są wątpliwe, np. uczestnictwo w bitwie oddziału [Władysława] Rębowskiego (patrz Kamieńsk ):
Natomiast mamy pewne wiadomości o przebiegu boju pod Przedborzem, stoczonego 27go t. m. W okolicy tej zgromadziły się znaczne siły polskie pod głównem dowództwem Oksińskiego, składające się z oddziałów: Oksińskiego, Litticha, Zaborowskiego (który nadciągnął z Olkuskiego), oraz z konnych hufców Kosy i Rębowskiego, razem było do 1700 zbrojnych Polaków. Na część ich w Przedborzu stojącą uderzył jenerał Czengiery z 1000 piechoty, 4 działami i oddziałem kozaków, gdy telegrafami zawezwane posiłki spieszyły mu od Częstochowy i Piotrkowa. Według nadeszłych doniesień, Czengiery mógłby być zupełnie rozbitym, zanim te posiłki nadeszły, gdyby Oksiński wszystkich sił użył; lecz świadkowie twierdzą, iż stał z większą częścią bezczynny. Czengery nie śmiąc wejść do miasta, strzelał tylko z dział z daleka i zburzył jeden dom, a otrzymawszy sztafetami wiadomość, iż Kielcom zagroził z lasów świętokrzyskich posuwający się oddział Czachowskiego, (gruba tylko niewiadomość uważa oddział Zaborowskiego działający w Olkuskiem a świeżo pod Przedborzem, za jedno z oddziałem Czachowskiego, który był o 20 mil stamtąd w Sandomirskiem), opuścił plac boju i szybko wraz z swojem wojskiem ku Kielcom podążył. W czasie tej kanonady pod Przedborzem, gdyż na niej tylko prawie cały bój się ograniczył, jeden z powyżej wymienionych oddziałów polskich starł się niedaleko od Przedborza pod Trzebnicę [raczej: Trzepnicę] z Moskalami zapewne od kolei ciągnącymi. Po skończonym boju i odejściu Czengerego, Oksiński, z trudnych do pojęcia przyczyn, polecił oddziałowi swemu i Litticha, a podobno i Zaborowskiego, rozejść się na parę tygodni a broń zakopać. Tego niepojętego rozkazu, którego bliższe przyczyny zapewne wkrótce wyśledzone zostaną, nie usłuchało wielu, i Kosa z całym swym oddziałem, Zaborowski z częścią swego odciągnęli od Przedborza z bronią w ręku; podobno także część oddziału Litticha broń zatrzymała i w małych gromadkach pociągnęła w inną stronę; posłany podobno przez Rząd Narodowy inny dowódca miał część rozchodzącego się oddziału Oksińskiego zgromadzić. Szczegółowe sprawozdania wyjaśnią nam bliżej przebieg boju i następnych po nim wypadków oraz niepojęty rozkaz rozpuszczenia tak znacznej siły, bo 1700 ludzi wynoszącej, z których do 800 ludzi miało karabiny lub sztucce z bagnetami.
Biorąc pod uwagę wszystkie wyżej wymienione źródła za najbardziej wiarygodną datę bitwy w Przedborzu należy uznać dzień 25 czerwca.
![]() |
Raport p.o. Gubernatora Cywilnego Radomskiego z 1 VII 1863 r. (APKi, zespół 288, sygn. 183) |
W czasie bitwy w wyniku ostrzału artyleryjskiego został w mieście całkowicie zburzony jeden dom, a kilka uszkodzono. Duże straty ponieśli rolnicy w uprawach w promieniu kilku wiorst od miasta. Ofiar cywilnych nie zgłoszono.
Pod koniec czerwca M. Pawliszczew odnotował w Przedborzu zabór składek dzierżawnych dokonany przez oddział powstańczy pod nieznanym dowództwem przybyły z Galicji (Kosy?,Zaborowskiego?).
Bitwa pod Przedborzem 3 IX 1863 r.
![]() |
Zygmunt Chmieleński (Rybicki S.T., Zygmunt Chmieleński i działalność jego w powstaniu 1863 roku, Warszawa 1916, bp) |
W drugiej połowie sierpnia 1863 r. Chmieleński stacjonował przez dwa tygodnie w Chlewskiej Woli (jak twierdził W. Przyborowski, w pobliżu mieszkała młoda i piękna mężatka, z którą dowódcę łączyła bliższa znajomość). Po rozproszeniu oddziału Chmieleńskiego po bitwie pod Obiechowem (14 VIII) udało się go odtworzyć, liczył wówczas nie więcej niż 500 piechurów i 100 kawalerzystów. W obozie panował porządek i dyscyplina, co nie zdarzało się zbyt często w wojskach narodowych. Żołnierze byli jednakowo umundurowani i sprawiali wrażenie regularnej armii. Codziennie odbywały się ćwiczenia i musztra. Nie dochodziło do ucieczek, ponieważ Chmieleński każdego złapanego dezertera karał śmiercią. Dowódca na wieść o tym, że w jego kierunku z Kielc i Jędrzejowa nadciągają kolumny Czengierego (4 roty piechoty, szwadron dragonów, sotnia kozaków i 3 armaty) oraz pułkownika smoleńskiego pułku Schulmana (3 roty piechoty i 2 szwadrony dragonów) zwinął 30 sierpnia obóz i wyruszył przez Czaryż w kierunku Przedborza. Powstańcy przeszli Pilicę w Maluszynie.
Równolegle do Chmieleńskiego w odległości około 3 wiorst posuwał się oddział Iskry. Wojska rosyjskie od uciekających powstańców dzielił podobny dystans. 3 września żołnierze Chmieleńskiego odpoczywali we wsi Pratkowice niedaleko Przedborza (wg innych źródeł w Rudce). Wówczas Rosjanie zdecydowali się na atak mający zagrodzić Polakom drogę do Przedborza i zepchnąć ich w kierunku Pilicy. Pierwsi ruszyli dragoni, którzy zsiedli z koni i tyralierą strzelając próbowali obejść powstańców. Chmieleński wysłał przeciwko nim piechotę. Ta powstrzymała natarcie i niewiele brakowało, aby odcięła dragonów od reszty sił rosyjskich. Wycofując się powstańcy wkroczyli do Przedborza, gdzie obsadzili most i stamtąd razili nieprzyjaciela kulami. Rosjanie nie zdecydowali się na szturm i odstąpili od miasta, prawdopodobnie obawiając się uderzenia oddziału Iskry na swoje tyły. Polacy mieli stracić 2 zabitych, a 4 zostało rannych (m. in. porucznik kawalerii Jan Mazaraki), Rosjanie łącznie około 50 rannych i zabitych. Pawliszczew w swoim raporcie wspomniał o 13 żołnierzach Chmieleńskiego wziętych do niewoli. W aktach metrykalnych parafii rzymskokatolickiej w Przedborzu brak jest jakichkolwiek aktów zgonu powstańców z tego okresu. Oddział Chmieleńskiego przeszedł następnie przez Czermno w kierunku Skotnik, gdzie dołączyła do niego grupa powstańców z rozbitej pod Kruszyną brygady Taczanowskiego (patrz: Kruszyna ).
Następnie Chmieleński ruszył lasami do Żeleźnicy, gdzie przebywał co najmniej tydzień (patrz: Żeleźnica ). Dał odpocząć swoim ludziom i prowadził akcję aprowizacyjną, m. in. zażądał wydania koni przez właściciela majątku Rączki. W tym samym czasie w Olesznie stacjonował oddział powstańczy Iskry. Łącznie w obu jednostkach znajdowało się wówczas około 600 ludzi. Powstańcy z jednej z nich skonfiskowali 1500 rs. żydowskim mieszkańcom Przedborza.
Walki zimą 1863/1864
Na początku nowego roku prasa informowała, że 2 I 1864 r. w rejonie Przedborza miała miejsce potyczka między Rosjanami dowodzonymi przez kapitana kozaków Oposzyńskiego a konnym oddziałem polskim liczącym kilkudziesięciu ludzi. Podobno zabito 12 powstańców, ujęto jednego oraz zabrano trzy konie i broń. Nie podano, kto dowodził polską jednostką. W drugiej połowie stycznia pod Przedborzem miało dojść do kolejnego starcia. Oddział [Leopolda?] Dąbrowskiego z miechowskiego pułku liczący około 300 ludzi chciał się połączyć z Rębajłą. 20 stycznia został pod Kunowem w pow. opatowskim zaatakowany przez Rosjan pod dowództwem mjr. Butkiewicza. Powstańcy rozproszyli się, a 25 dostało się do niewoli. Pozostała grupa dotarła w okolice Przedborza, tam 21 stycznia rozbił ją oddział Chudiakowa wysłany z Gorzkowic. Niektóre źródła podają inną datę – 23 stycznia, miał też zginąć dowódca Dąbrowski i 25 jego podwładnych. Dokładna lokalizacja miejsc obu potyczek pod Przedborzem nie jest znana, często tylko orientacyjnie określano rejon walk, stąd pole bitwy mogło być oddalone wiele kilometrów od wskazywanego w komunikacie. W okolicach Przedborza znajdują się dwa krzyże upamiętniające poległych powstańców: w lasach koło Reczkowa Starego i Miejskich Pól (patrz Reczków Stary ).
Możliwe, że któreś z nich jest związane ze wspomnianymi wyżej wydarzeniami. W księgach zejść okolicznych parafii nie odnaleziono aktów zgonu potwierdzających jakiekolwiek walki w tym czasie.
W księdze zejść parafii przedborskiej znajdują się również akty zgonów dwóch żołnierzy rosyjskich: Pawła Aleksiejewa (lat 38, z połockiego pułku piechoty) i Michała Grigoriewa (lat 35, z VII lekkiej baterii artylerii). Obaj zmarli w 1864 r.
![]() |
Krzyż w pobliżu Miejskich Pól (fot.: Mieszkańcy Przedborza uczcili pamięć o powstańcach styczniowych. Znicze pod krzyżem, „Gazeta Radomszczańska”, patrz więcej ) |
Grzegorz Mieczyński
Tekst pochodzi ze strony http://pthrad.ayz.pl/przedborz/ , tam też biogramy powstańców styczniowych związanych z Przedborzem, oraz informacje związane z powstaniem styczniowym w naszym rejonie:
- zobacz: Bąkowa Góra
- zobacz: Nosalewice
- zobacz: Reczków Stary
- zobacz: Żeleźnica
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz