Autorem poniższego tekstu jest przedborski proboszcz Józef Szpaderski . List ten opublikowano w „Gazecie Warszawskiej” nr 144 z 3 lipca 1872 roku. Zawiera opis dotyczący przedborskiego kościoła. Jednak najciekawszą informacją w nim zawartą, jest ta dotycząca dzwonów, które do dnia dzisiejszego znajdują się w wieży kościelnej.
Kościół równie jak miasto Przedbórz noszą ślady odległej starożytności. Spis funduszów z r. 1797 opierając się na dawnem podaniu i starożytności murów w podobieństwie ich z murami zamku królewskiego, już popadłego w ruiny, początek kościoła odnosi do czasów Kazimierza Wielkiego, który w Przedborzu często, jak wiadomo, dla polowania przebywał.
Jakoż wieża wspaniała, przez ostatni pożar w r. 1834 znacznie obniżona, ma wielkie podobieństwo ze szczątkami murów tu i owdzie sterczących ruiną dawnych budowli Kazimierzowskich. Gdy zaś wieża ta widocznie później przybudowana była, a przykryła dawną facyatę kościoła w kształcie wieżyczek z cegły, gdy sam kościół z kamienia czerwonego jest budowany, da się wnieść słusznie, iż początek kościoła przedborskiego dobrze do odleglejszych przed kazimierzowskich, a może i do pierwszych czasów chrześcijaństwa, jak mówi miejscowe podanie, odnieść potrzeba.
![]() |
Widok na Przedborski kościół. Rysunek pochodzi z czasopisma "Kłosy", opublikowany w roku zawieszenia dzwonów - 1872. |
Ma już późniejszą erekcyę Jana Laskiego, wyjętą z księgi beneticyów kapituły gnieźnieńskiej, za jego zaleceniem w r. 1521 spisanej. Tyle wspomniawszy o starożytności tej świątyni nadmienić wypada, iż łącznie z miastem różne ona przechodziła koleje. Kilkakroć pewnie, i w powszechnym pożarze miasta w r. 1834 spalona była. Podziwiać trzeba moc i siłę danego budowania. Bo gdy po pożarze przez lat kilka, a może i dziesiątek bez dachu mury kościoła zostawały, na sklepieniu, w zagłębieniach jego z deszczów i śniegów rzeczywiste potworzyły się sadzawki; sklepienie jednak nie puściło, ani kościół popadł w ruinę. Pewnie by takiej próby nasze budowania nie wytrzymały. Wówczas to ogniem przepalone mury wieży wspaniałej kazimierzowskiej o kilka łokci obniżono, a przykryto ją niezbyt estetycznym blaszanym kapeluszem.
W r. 1849 wprowadzono nabożeństwo publiczne po ukończeniu naprawy; a gdy odtąd nikt już ręki, jak zwykle bywa, do naprawy małych szczerb czasu nie przyłożył, kościół w dachach i skarpach trzymających mury padał w ruinę. Znalawszy gotowość parafian do pomocy tak w materyałach jak i w robocie, a nawet i zasiłkach pieniężnych, zewnętrznie odnowiono i zabezpieczono od dalszej i groźnej ruiny świątynię Pańską. Wiele wprawdzie do wewnętrznego przyozdobienia jej pozostaje, lubo i tam zrobiono już niejedno; ufam jednak Bogu i pobożności mych parafian, iż i dalej rąk nie opuszczą. Dziś im za to Bóg zapłać!
Godzi się też nadmienić, iż dzwony na wieży kościelnej w czasie pożaru pewnie uległy zniszczeniu, obywano się jednym niewielkim, do tego jeszcze rozbitym dzwonem, noszącym napis: „ kan. Perzyński Plc. Przed. et Chelm J. N. R. J. 1561” i dwoma małemi.
Była to niemniej ważna potrzeba. Bo któż też nie widzi, prócz dźwięczności, a wspaniałej harmonii, nieodbitej konieczności dzwonów w kościołach naszych ? Kościół miejscowy miał w Banku kwotę rs. 334 kop. 54 zebraną z pokładnego; władze rządowe chętnie zezwoliły na jej użycie, lecz gdy to zbyt szczupła była kwota, odniesiono się i tą razą, do nieprzebranego banku pobożności chrześcijańskiej. Przez miasto Przedbórz, gościńcem pobożnym na Studzianne, Wielkowole, ciągną tłumy pielgrzymów z Warszawy i dalszych okolic kraju do Częstochowy. Dość było przemówić słowo o potrzebie kościoła, a grosz wdowi, grosz ubóstwa i krwawej pracy, tak miły Bogu, zawstydził dary bogaczów; z gorliwością zajął się tym miejscowy mój pomocnik ks. Jan Szyliński. Z tych groszów zyskano fundusz, a następnie dnia 13-go czerwca, przy wielkiem zebraniu ludu nie tylko z parafii, ale i okolic, poświęciłem ku czci Boga, a pożytkowi wiernych, dwa piękne i wspaniałego a donośnego dźwięku dzwony, ze stali lanej z fabryki bochumskiej z Westfalii sprowadzone.
Dzwony oba dwa mają wagi celnej 1,597 funtów, czyli 49 pud. 16 funt.; okucia dzwonów dla oszczędności kosztów przesyłki i cła dopełniono w kraju. Fabryka żelaza, machin i narzędzi rolniczych w Rudzie Malenieckiej wykonała je z taką dokładnością, że nic do życzenia nie po-zostawia. Tak więc po gospodarsku i z możliwą działając oszczędnością, za niewielką kwotę rubli. 503 kop. 9 i pół kościół przedborski ma dziś dzwony, które dźwiękiem polnym, jednostajnym, regularnym i tak czystym, jak może być dźwięk najlepszego zwyczajnego dzwonu (jak je sławiono na ostatniej wystawie powszechnej w Paryżu, gdzie rzeczona fabryka medal złoty za dzwony otrzymała), nie tylko dobrze zastępują dawniejszą kompozycję, lecz taniością niezwykłą, a dźwięcznością, z czasem pewnie brąz z używania kościelnego usuną, zdetronizują, jak się wyraziła komissya rzeczonej wystawy.
Cześć wam i podzięka pobożni pielgrzymi mnogich kompani z Augustowskiego, Lubelskiego, Podlaskiego, Radomskiego, a szczególniej kompanii Warszawskiej roku zeszłego, która hojnym datkiem wsparła pobożne przedsięwzięcie. Przyjmieicie wszyscy stare Bóg zapiać! Nie mogąc w inny sposób, czuję się w obowiązku choć w piśmie publicznym złożyć podziękowanie stowarzyszeniu bochumskiemu, iż w ciągu niemal rocznej korrespondencyi, wszystkim wymaganiom z całą uprzejmością a uwzględnieniem odpowiadać i zadość czynić raczyło. W skutek tego byliśmy w możności, przy skromnych zasobach i po przyjęciu starych nieużytecznych dzwonów, sprawienia nowych odpowiednio do potrzeb miejscowych a religijnej przystojności. Za co wszystko niech będzie Bogu cześć i chwała parafianom moim i ludziom zacnym, którzy chętnie przyłożyli ręki i serca do tego dzieła, podzięka!
Ksiądz Józef Szpaderski , proboszcz.
Wysokość mniejszego dzwonu wynosi 70 cm, a średnica 80 cm. Znajduje się na nim napis: BOCHUM, GERMANIA NOS FECIT - POLONIA DEO SERVIRE IUSSITT - W BOCHUM, NIEMCY WYKONALI - W POLSCE SŁUŻĄ BOGU. Drugi większy dzwon ma średnicę 100 cm i wysokość 85 cm. Posiada napis: BOCHUMER VEREIN GUSSSTAHLFABRIK. PROCURANTIB JOS SZPADERSKI CUR, PRZEDBOR ET VIN SWIERZEWSKI PRAESID MAGISTRATUS CIVIT. A.D. MDCCCLXXII. Co można przetłumaczyć: ZWIĄZEK ODLEWNI STALI W BOCHUM. PROBOSZCZ PARAFII PRZEDBÓRZ, JÓZEF SZPADERSKI, NA WNIOSEK NACZELNIKA MAGISTRATU W PRZEDBORZU, WINCENTEGO ŚWIERZEWSKIEGO, W ROKU 1872 TEN DZWON UFUNDOWALI.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz