„Książęta w podróży po Polsce” – taki tytuł mogłyby nosić dzienniki z podróży dwu braci Biron, przedstawicieli dynastii książęcej w latach 1737-1795, panującej w Kurlandii i Semigalii, wędrujących u schyłku XVIII wieku po Polsce. Dzienniki datowane są na lata 1791-1793. W roku uchwalenia Konstytucji 3 Maja bracia odwiedzili Przedbórz, starszy z braci Gustaw Kalikst opisał miasto i naszkicował ruiny przedborskiego zamku.
Miał wówczas 11 lat, zaś jego brat Piotr Aleksy był o rok młodszy. Dzienniki pisane są w języku francuskim, choć należy zaznaczyć, że językiem urzędowym w księstwie Kurlandii i Semigalii był język niemiecki. Na kilku stronach pisanych po polsku przedstawiona jest notatka historyczna dotycząca m.in. króla Władysława Jagiełły i krótki opis bitwy pod Grunwaldem. Dzienniki były pisane pod kierunkiem guwernera braci Paula Bigota.
Kilkanaście stron notatek z podróży braci Biron przetłumaczonych na język polski (jest to fragment pamiętników) przenosi nas w czasy rozbiorów Polski na teren obejmujący obecne województwa łódzkie, mazowieckie i świętokrzyskie. Niektóre nazwy miejscowości zmieniły swoje brzmienie i tak np. wymieniony tam Przerów to obecnie Przyrów, Zaborzyce to Soborzyce, Osfa to Ossa. Brak jest również chronologii w zapiskach, niekiedy mamy wrażenie, że wędrowcy po kilkakroć odwiedzają to samo miejsce, np. o Przedborzu jest najpierw krótka wzmianka, a później dłuższy opis.
Tytułem wprowadzenia pozwolę sobie zacytować fragmenty z pracy Doroty Żołądź-Strzelczyk „Podróże edukacyjne w staropolskiej myśli pedagogicznej”.
„Człowiek epoki staropolskiej miał do wyboru kilka możliwości w zakresie edukacji. Oprócz domu rodzinnego, szkoły, dworu mógł zdobywać wiedzę i umiejętności podczas podróży zagranicznych. Nie były to przypadkowe podróże, lecz zorganizowane i podejmowane w celu zdobywania bądź uzupełniania wiedzy.Wyróżnić można dwa zasadnicze typy podróży. Do pierwszego należały podróże, których celem była nauka w obcych szkołach. Drugi rodzaj peregrynacji to podróże podejmowane dla poznania świata i ludzi, obcych obyczajów i kultur, obcych języków itp. Miały one wiele wspólnego z podróżami, które określilibyśmy dzisiaj mianem turystycznych – tutaj odpowiednia byłaby nazwa „Grand Tour” czy podróże edukacyjne.”
Dzienniki braci Biron
Piątek 19-tegoPojechałem z Mamą do Rozler, gdzie Mama kupiła nam szable.Grudzień, piątek 3-goOkoło 3-ciej po południu pojechałem z Mamą do Raszyna. Później dyliżansem do Tarczyna. Byliśmy tam o 21-ej. Później Starowieś – małe miasteczko w dole wzgórza. Woźnica wozu pocztowego był bardzo impertynencki.Pojechaliśmy do Mogielnicy. 200 nędznych domków z kościółkiem.Z Mogielnicy do Nowego Miasta – na wzgórzu – 300 domów. Przez ogromne lasy…Przyjechaliśmy do Drzewicy, około 7-mej rano. Mama kazała zreperować koła.Jedliśmy kolację w oberży pocztowej. Było tam złośliwe pięcioletnie dziecko.Pojechaliśmy do zameczku w Opocznie, a stamtąd do Przedborza, który jest sytuowany nad Pilicą.
Rysunek przedstawiający ruiny przedborskiego zamku (1791 rok) |
Niedziela 4-tegoZ Przedborza pojechaliśmy do Sielciny. Małe miasteczko koło torfowisk. Stamtąd koło południa pojechaliśmy do domu.
Rysunek ruin przedborskiego zamku 1791 r. |
Wtorek 6-tegoPo zabawie z moim Ojcem jadłem kolację z wieloma cudzoziemcami. Moja mała siostrzyczka jest bardzo ładna. Dwaj cudzoziemcy bawili się z nami i pili herbatę. Panna Eleonora jeździła na koniu.Środa 7-megoBawiłem się z moim Tatą ponad 2 godziny i po kolacji pojechałem z panną Eleonorą i Mamą.Łopuszno – na bagnach.Byliśmy w Radoszycach na kolacji w oberży pocztowej. Pojechaliśmy do Końskich – tam dużo fabryk i 1500 domów. Większość murowanych, mają 2 piętra.Byliśmy w Czernej, gdzie fabrykuje się fuzje, a potem do Opoczna, gdzie zamek zrujnowany przez Szwedów (August II)ŚrodaMój Brat pojechał konno, później ja jechałem z panem Bigot w wysokie góry, gdzie są piękne widoki. Mamy pojechać z Mamusią do Warszawy. Pan Kusy miał pojechać do Warszawy z kufrem, ale nie mamy kibitki, dlatego, że została wysłana po lekarza dla mojego kochanego Ojca.Czwartek 8-mego, Święto św. DziewicyPan Kusy pojechał do Warszawy. Wieśniacy mają święto po kolacji i tańczą i grają.Mamy pojechać razem z Mamą do Warszawy.PiątekWziąłem z mojego ogrodu dwa melony i jutro mamy jechać z Mamą do Warszawy!Podróż z Janowa do WarszawySobota 10-tyPo kolacji, po pożegnaniu z Ojcem i małą siostrą pojechałem z Mamą i moim Bratem. Moja Kuzynka jest w tej samej bryczce. Pan Bigot, Markuszewska, pan Schaade z Sontag i panna Heyking pojechali w tej samej bryczce.Widzimy kościół poza miastem. Miasto Przerów, jest mniej więcej 200 chatek, mają pocztę. Przeszliśmy przez straszne piachy i przyszliśmy do miasta Św. Anna, gdzie jest cudowny obraz. Później przez lasy wjechaliśmy na wzgórze skąd widać Św. Annę, Dąbrowę, Przerów i Zarembice. Pierwsze miasteczko należy do pana Sołtyka jak również i trzecie i czwarte.Spędziliśmy noc w miasteczku Zaborzyce, gdzie się dojeżdża przez wzgórze i łąki. Noc w domu właściciela miasteczka, który ma 2 synów.Niedziela 12-tyPojechaliśmy do Zaborzyc o 5-tej rano i przyjechaliśmy do Wielkomłyn. Miasto ma 100 domów, jest zakon Paulinów, miasteczko do nich należy. Wielkomłyny mają jeziora i lasy.Stąd pojechaliśmy do Przedborza, który należał do Palatynów w Krakowie*. (Pan Małachowski**)To miasteczko jest przy rzece Pilica, którą można żeglować. Jest stary zamek, mieszkańców mniej więcej 600, miasto żyje z handlu drzewem. Pan Kusy czekał na nas i jedliśmy u niego kolację.
Ruiny przedborskiego zamku 1791 r. |
Z Przedborza przejechaliśmy przez lasy do Ruszowenic, gdzie jest młyn. To małe miasteczko.Stamtąd przez lasy do Skórkowic, miasteczko pana Skórkowskiego. Nazwa pochodzi w polskim języku od Skóry. Noc w domu pana Jezierkowskiego (oberża).Poniedziałek 12-tyMama poszła do kościoła w Skórkowicach o 7-mej rano. Ze Skórkowic przez wielkie lasy, wjechaliśmy na równinę i miasto Wielka Wola. 150 domów, gdzie zakon Bernardynów. Miasteczko należy do pana Skórkowskiego. Dojeżdżamy do zameczku, który w polskim języku znaczy chateau.Zameczek należy do siostry pana Zboinskiego. Stamtąd przez wielkie lasy do Osfa. Należy do starosty Wielunia. Oberża b. dobra.Po wyjechaniu z Osfy, przyjechaliśmy do Nowego Miasta, gdzie jest droga pocztowa, przejechaliśmy tą drogą bryczkami do miasteczka, gdzie zobaczyliśmy wóz ciągnięty przez woły. Zjedliśmy kolację w Załusku, gdzie był pijany Polak i później pojechaliśmy do Tarczyna. A potem do Warszawy z pocztą.
Gustaw Kalikst Biron von Curland (29.01.1780 – 20.06.1821) syn Karola Ernesta Biron i .Apolonii z Ponińskich
Piotr Aleksy Biron von Curland (1781 – 1848) był szambelanem i rotmistrzem w armii cesarstwa rosyskiego.
*Być może chodzi o przynależność części cła mostowego.
** Chodzi o Piotra Małachowskiego starostę przedborskiego.
Bibliografia:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich we Wrocławiu Zbiór rękopisów sygn. 15321.
D. Żołądź – Strzelczyk Podróże edukacyjne w staropolskiej myśli pedagogicznej, „Chowanna” 1998, T.2, s. 32-46.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz