sobota, 28 grudnia 2024

Onufry Zawistowski. Przedborski lekarz w XIX wieku

 Onufry Zawistowski był lekarzem miejskim w Przedborzu. Leczył tutaj swoich pacjentów przez około 30 lat. Ostatnio udało mi się zebrać nowe informacje na jego temat, które uzupełniają jego biogram zawarty w Przedborskim Słowniku Biograficznym (tom III, str. 289).  

 Zawistowski Onufry urodził się we wsi Grzybowszczyzna w obwodzie białostockim. W akcie ślubu z Seweryną Gierlicz jego rodzice podani są jako Tomasz i Izabela z Budnych, zamieszkali we wsi Grzybowszczyzna. W prasowym wspomnieniu pośmiertnym wymieniono jego datę urodzenia 12 czerwca 1806 r. 

Zawistowscy z Podlasia używali herbu Łada.

 Do Solca nad Wisłą został skierowany w 1841 roku. W nim na świat przyszli jego synowie, Józef urodzony w roku 1844 i Seweryn w 1847 r. (zmarł mając 4 miesiące). Tam też w roku 1848 w wieku lat 60 umarła zamieszkująca przy nim jego matka. W akcie jej zgonu podano imię Elżbieta.

 Pracując jako lekarz wykazywał się wzmożoną pracą na rzecz szczepień przeciwko ospie, za co został doceniony i kilkukrotnie nagradzany przez Komisję Rządową Spraw Wewnętrznych i Duchowieństwa ( w Solcu nad Wisłą za rok 1844, Kazimierzu nad Wisłą za rok 1852 i 1854). W grudniu 1847 roku rozkazem carskim otrzymał tytuł radcy honorowego. W roku 1850 na własne żądanie został przeniesiony Z Solca do Kazimierza nad Wisłą został przeniesiony w roku 1850 gdzie został p.o. lekarza miejskiego. Zawód lekarza miał również wykonywać w Kozienicach.

Ostatnim miastem w którym wykonywał posługę lekarską był Przedbórz, w którym mieszkał z żoną aż do swojej śmierci, którą spowodowała, krótka ale ciężka choroba. Zawód lekarza wykonywał również będąc na emeryturze, poświęcając pracy zawodowej ponad 60 lat swojego życia. Niósł pomoc medyczną również ubogim, nie przyjmując od nich zapłaty.

We wspomnieniu pośmiertnym tak napisano o doktorze Zawistowskim:

„Ś. p. dr. Onufry Zawistowski, jako człowiek, był wzorem prawości, szlachetnego i łagodnego charakteru, jako lekarz — wielkiego poświęcenia, rzadkiej bezinteresowności. Pomimo sędziwego wieku, wzywany do chorych o każdej porze — w nocy, w niepogodę, zawsze chętnie spieszył z pomocą, za którą, po większej części otrzymywał tylko podziękowanie.

Sam nie mając wiele, często ostatnim groszem dzielił się z biedniejszymi od siebie, a pozostałe drobne oszczędności, z dawniejszych czasów, chętnie bez procentu wypożyczał potrzebującym. To też w czasie jego choroby okazało się, że nie było środków na najniezbędniejsze potrzeby.

Zmarły lekarz pozostawił jedynego syna, który zajmuje wyższe stanowisko w sądownictwie w Warszawie. Wezwany telegraficznie przybył, ale niestety, już nie zastał przy życiu ukochanego ojca.

W kościele nad trumną, w pięknej, rzewnej i podniosłej przemowie J. W. ks. kanonik Bułakowski, porównywając obowiązki i życie kapłana z życiem lekarza i wyliczając zasługi ś. p. 0. Z., uczcił pamięć zmarłego. Przyjaciele, dobrzy znajomi i b. pacjenci, zgromadzeni licznie, ze łzą w oku odprowadzili zwłoki ś. p. szlachetnego lekarza na miejsce wiecznego spoczynku”.



Źródła:

Ks. K. Nieniecki, Herbarz Polski, tom X, Lipsk 1845 r.,

Dziennik Urzędowy Guberni Radomskiej, nr 33/1845 r.

Kurier Warszawski, nr 13/1848 r. nr 284/1850 r.

Dziennik Urzędowy Guberni Lubelskiej, nr 25/1854 r. nr 17/1856 r.

Gazeta Radomska, nr 12/1892

Pamiętnik Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego, tom VI, Warszawa 1841 r.

ASC parafii w Solcu nad Wisłą w: Genbaza:

Akt zgonu matki Onufrego nr 10/1848; akt ślubu Onufrego i Seweryny nr 31/1842; akt ur. Józefa nr 55/1844, akt zgonu Seweryna nr 196/1847,

ASC parafii w Przedborzu:

akt zgonu Onufrego, nr 16/1892

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz