"Cud bożonarodzeniowy" czy "wigilijny rozejm" to określenia użyte dla wydarzenia jakie miało miejsce podczas Wigilii i Świąt Bożego Narodzenia w 1914 roku na froncie zachodnim I wojny światowej. Wówczas to żołnierze walczących ze sobą państw, wyszli z okopów do siebie nie z bronią, a opłatkiem w ręku. Takie zachowania zdarzały się też na froncie wschodnim. Dla Polaków szczególnym, ze względu na ich obecność w zaborczych armiach, stojących na przeciw siebie na polskiej ziemi.
Po tzw. "operacji łódzkiej", przeprowadzonej w listopadzie i grudniu 1914 r. przez państwa centralne, front w okolicach Przedborza front przesunął się na wschód od rzeki Pilicy, gdzie okopy rozciągnęły się od Fałkowa, przez Pilczycę po Łopuszno . Na kilka miesięcy armie ugrzęzły w nich, prowadząc wojnę pozycyjną. Kilkuset tysiącom żołnierzy na tym odcinku zmagań przyszło Święta Bożego Narodzenia spędzić na zajętych pozycjach umocnień.
Boże Narodzenie w niemieckich okopach podczas I wojny światowej 1914 roku |
We wspomnieniach Wacława Gnoińskiego, mieszkańca Gustawowa, wioski położonej niedaleko Przedborza, znajduje się taki to opis dotyczący się świątecznych nastrojów jakie zapanowały wśród żołnierzy (głównie Polaków), spędzających święta w pobliskich okopach:
"Podawano sobie z ust do ust takie wieści, że kiedy nadeszły Święta Bożego Narodzenia, a niemieccy żołnierze w przeważającej liczbie Polacy, popili sobie rumu, wychodzili przed okopy i wyzywali Polaków, służących w armii rosyjskiej w drugich okopach do siebie na święta w celu podzielenia się opłatkiem. Miało się to dziać wtedy, kiedy oficerowie wycofali się do tyłu na uczty do oficerskich ziemianek.
Aprobaty do takiego spotkania żaden z dyżurujących podoficerów przeciwników, dać nie mógł, więc postanowili tę grę rozstrzygnąć po mistrzowsku: do pudełka po cygarach przywiązali dwa sznurki, jeden skierowany do okopów niemieckich, a drugi do rosyjskich, przerzucili je za pomocą przywiązanych ciężarków i w ten sposób ruchem wahadłowym przysyłali sobie upominki. Powstała poczta polowa, jakiej w dziejach wojen nikt chyba nie wymyślił, a przy jej pomocy odbywała się wymiana artykułów pożądanych pomiędzy wojskami nieprzyjacielskimi, jednych i drugich to bawiło tak długo, dopóki któryś z oficerów tej zabawy nie przerwał.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz