poniedziałek, 25 grudnia 2017

1914 - Boże Narodzenie w okopach

"Cud bożonarodzeniowy" czy "wigilijny rozejm" to określenia użyte dla wydarzenia jakie miało miejsce podczas Wigilii i Świąt Bożego Narodzenia w 1914 roku na froncie zachodnim I wojny światowej. Wówczas to żołnierze walczących ze sobą państw, wyszli z okopów do siebie nie z bronią, a opłatkiem w ręku. Takie zachowania zdarzały się też na froncie wschodnim. Dla Polaków szczególnym, ze względu na ich obecność w zaborczych armiach, stojących na przeciw siebie na polskiej ziemi. 

Po tzw. "operacji łódzkiej", przeprowadzonej w listopadzie i grudniu 1914 r. przez państwa centralne, front w okolicach Przedborza front przesunął się na wschód od rzeki Pilicy, gdzie okopy rozciągnęły się od Fałkowa, przez Pilczycę po Łopuszno . Na kilka miesięcy armie ugrzęzły w nich, prowadząc wojnę pozycyjną. Kilkuset tysiącom żołnierzy na tym odcinku zmagań przyszło Święta Bożego Narodzenia spędzić na zajętych pozycjach umocnień. 

Boże Narodzenie w niemieckich okopach podczas I wojny światowej 1914 roku

We wspomnieniach Wacława Gnoińskiego, mieszkańca Gustawowa, wioski położonej niedaleko Przedborza, znajduje się taki to opis dotyczący się świątecznych nastrojów jakie zapanowały wśród żołnierzy (głównie Polaków), spędzających święta w pobliskich okopach: 

"Podawano sobie z ust do ust takie wieści, że kiedy nadeszły Święta Bożego Narodzenia, a niemieccy żołnierze w przeważającej liczbie Polacy, popili sobie rumu, wychodzili przed okopy i wyzywali Polaków, służących w armii rosyjskiej w drugich okopach do siebie na święta w celu podzielenia się opłatkiem. Miało się to dziać wtedy, kiedy oficerowie wycofali się do tyłu na uczty do oficerskich ziemianek. 
Aprobaty do takiego spotkania żaden z dyżurujących podoficerów przeciwników, dać nie mógł, więc postanowili tę grę rozstrzygnąć po mistrzowsku: do pudełka po cygarach przywiązali dwa sznurki, jeden skierowany do okopów niemieckich, a drugi do rosyjskich, przerzucili je za pomocą przywiązanych ciężarków i w ten sposób ruchem wahadłowym przysyłali sobie upominki. Powstała poczta polowa, jakiej w dziejach wojen nikt chyba nie wymyślił, a przy jej pomocy odbywała się wymiana artykułów pożądanych pomiędzy wojskami nieprzyjacielskimi, jednych i drugich to bawiło tak długo, dopóki któryś z oficerów tej zabawy nie przerwał.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz